Strony: 1
Sam się zastanawiam, jak rozegrać ten sezon, gdzie na miejsce w ścisłej elicie szans nie mam, za to mógłbm pograć o TOP8. Z drugiej strony najrozsądzniej byłoby postarać się zwiększyć szanse na wysoki pick w nadchodzącym drafcie i w ten sposób załatać dziury w składzie. I tak oto rozmyślając przyszedł mi do głowy pomysł jak można wynagrodzić menedżerom ligowych średniaków to, że angażują się w walkę do ostatniej kolejki:
Draft w systemie snake. A zatem pierwsza runda tradycyjnie jak w NBA (loteria, najmocniejsi wybierają ostatni etc.), natomiast w drugiej rundzie kolejność odwrócona, czyli najlepsi wybierają na początku. To dobra motywacja - warto walczyć o picki w trzeciej dziesiątce, zwłaszcza w obładowanych draftach, jak ten nadchodzący.
Co sądzicie o tym pomyśle?
Jeżeli wprowadzać taką reformę to teraz, póki jeszcze żadne second-rounery nie zostały zhandlowane.
Offline
4 dni i już się poddajesz? Jak ja prowadzę po 4 dniach, a myślałem, że będę czerwoną latarnią ligi, po przejęciu teamu po nieaktywnym graczu, to inni też mogą dojść na sam szczyt.
Sam pomysł niespecjalnie mi się podoba. W ROTO nie jest tak trudno uzupełnić skład, a wiele ekip zrezygnuje po pierwszym sezonie z zawodników, którym będą kończyć się kontrakty, więc będzie z czego dobierać.
Offline
Komisarz
Dobry pomysł, trzeba o tym pomyśleć. Dajcie mi trochę czasu bo zaraz mam party urodzinowe i do jutra jestem 'nieczynny'
Offline
Strony: 1